Nagle do moich uszu napłynął cichy skrzyp drzwi i śmiech Lary,który byłabym w stanie rozpoznać wszędzie,dosłownie!
Otarłam lekko oczy i mozolnie wstałam z kanapy,obciągając przy tym bluzkę która niebezpiecznie podwinęła się do góry.
-Mamusiu!-dziewczynka krzyknęła głośno,podbiegła do mnie i złapała mnie mocno za nogi.Uśmiechnęłam się lekko i wzięłam ją na ręce.
-Dziękuje,że się nią zajęłaś.-posłałam nerwowy uśmiech w stronę Eleanor przytulając przy tym do siebie Larę.-Grzeczna chociaż była?
-Doskonale wiesz,że dla mnie to żaden problem,poza tym świetnie się z nią bawiłam i była naprawdę grzeczna.-zaśmiała się cicho zakrywając lewą ręką swoje usta.
-To ja pójdę na zakupy,a ty sobie odpocznij.Należy Ci się.-poklepałam lekko Eleanor po ramieniu i skierowałam się do przedpokoju.
-I co robiłaś z Ciocią?-uśmiechnęłam się do Lary wkładając do wózka jej ulubioną czekoladę.
-Byłyśmy na frytkach,a potem jej chłopak zabrał nas do kina.-powiedziała radośnie i skocznym krokiem podbiegła do lodówki.
-Eleanor ma kogoś?-zmarszczyłam maksymalnie moje czarne brwi i spojrzałam na Larę która energicznie podeszła do wózka.
-Tak,Lou jest naprawdę fajny,jest sławny i w ogóle,nawet mi zaśpiewał!-złapała się za wózek i pociągnęła go dalej.-Chce mieć takiego tatę.-dodała cicho patrząc na mnie smutno.
Ścisnęłam mocno wózek i spojrzałam nerwowo na Larę która cały czas wpatrywała się we mnie zielonymi tęczówkami.Nic nie mówiąc przytuliłam do siebie dziewczynkę i bez słowa pociągnęłam ją za sobą do kasy.
Zgasiłam światło i zamknęłam drzwi od pokoju Lary,wypuściłam cicho powietrze z ust i zeszłam mozolnie na dół.Odgarnęłam włosy do tyłu i usiałam na kanapę obok Eleanor która zajadała się sałatką.
-Nie chwaliłaś się,że masz chłopaka.-zaśmiałam się cicho i spojrzałam na brunetkę która momentalnie pobladła.
-A no...wiesz.Co ja ci się będę chwalić.-odpowiedziała nerwowo i odłożyła pustą miskę na stół.
-A teraz opowiadaj jaki jest.-skrzyżowałam nogi i oparłam się o kanapę lustrując dokładnie twarz dziewczyny.
-Cóż...Ma na imię Louis,może go znasz może nie,ma dwadzieścia dwa lata i jest członkiem zespołu.Jesteśmy już razem ponad rok,a on dzisiaj akurat przyleciał do Londynu więc spotkaliśmy się.-mówiła,a uśmiech w ogóle nie schodził jej z twarzy.Tak,wiem jak to jest...
-Zespół mówisz...-związałam włosy w lekkiego koczka i zaczełęłam delikatnie gładzić mój niebieski sweterek.
-Jest pięciu chłopaków,Louis,Liam,Zayn,Niall i...-mówiła z natchnieniem gdy nagle usłyszałam ciche dreptatnie w naszą stronę.
Przekręciłam głowę w lewą stronę i ujrzałam Larę,która stała w różowej piżamce z misiem w ręku i ocierała rączkami zmęczone oczy.
Mruknęłam cicho i podrapałam się nerwowo po głowie.
-Przepraszam Cię,dokończymy rozmowę jutro,miłej nocy.-uśmiechnęłam się w stronę Eleanor i energicznie podeszłam do Lary,która wpatrywała się w moją stronę.Wzięłam małą na ręcę i pomachałam ręką w stronę Elki i poszłam na góre.
Gdy siedziałam obok łóżka Lary poczułam wibrację w lewej kieszeni spodni.Wyjęłam telefon i przejechałam kciukiem po ekranie w celu odblokowania.
Nathalie:
Przepraszam Rivian,że się nie odezwałam, będę za cztery dni w domu.Robert zabrał mnie do Paryżu,miłej nocy kochana!
27komentarzy=NEXT!
--------------------------------
Witam was w IV rozdziale!
Dodałam go wcześniej ponieważ,ponieważ...
Po prostu szybciej go napisałam!xd
Ale dobra,myślę,że trochę przynudzam czy coś ;__;
Ale obiecuje,ze akcja raczej się rozkręci.
Dziękuje za wszystkie komentarze i licze na sporo komentarzy pod tym rozdziałem!
Wierze was miśki!x
Kocham i do zobaczenia!:*