sobota, 4 października 2014

Prolog

-Księżniczka wydostała się z zamku i odjechała z księciem na pięknym białym koniu,następnie żyli długo,długo i szczęśliwie.-szepnęłam cichutko nad uszkiem dziewczynki która już zasnęła,odgarnęłam jej puszyste brązowe włosy za ucho i pogłaskałam ją delikatnie po policzku.
Zamknęłam jej ulubioną książkę i zostawiłam obok na półce,zgaszając malutką lampkę która stała na różowej szafce obok łóżka. 
-Śpij dobrze.-szepnęłam opierając się drzwi,wypuściłam cicho powietrze z ust i opuściłam pokój przymykając lekko drzwi.
Szurając po podłodze białymi puszystymi laczkami doszłam do swojego pokoju który znajdował się obok pokoju Lary.Uchyliłam lekko okno i usiadłam na łóżku biorąc do ręki zdjęcie które już od kilku lat znajduje się w moim pokoju,przejechałam delikatnie opuszkiem palca po jego twarzy,z trudem powstrzymując łzy.Bolała mnie jego nieobecność,cholernie bolała
lily collins
.




Pamiętam, że byłeś najprzystojniejszym i najfajniejszym chłopakiem w szkole,każda dziewczyna chciała z tobą chociaż raz zamienić jedno słowo.Ja natomiast byłam zwykłą cichutką dziewczyną,która nie miała przyjaciół i z nikim nie gadała...Pewnego bajecznego dnia odezwałeś się do mnie,chciałeś żebym wytłumaczyła ci zadanie z matematyki,ja oczywiście nie umiałam ci odmówić... 
Przyszedłeś do mnie do domu i tak nasza wspólna historia się zaczęła... 
Zaczęliśmy się spotykać coraz częściej,dzięki tobie uśmiech na mojej twarzy pojawiał się niemal codziennie,sprawiałeś,że dzień przebiegał inaczej. 
Pamiętam ten dzień gdy poszliśmy  do lasu razem z twoją paczką,zrobiliśmy biwak,ognisko,mieliśmy zamiar dobrze się bawić.
Twój najlepszy przyjaciel Alex przyniósł alkohol.Wypiliśmy za dużo,za dużo... 
Przez dwa kolejne dni źle się czułam,wymioty,drgawki i bóle głowy.Nie wiedziałam co się dzieje,gdy moja starsza siostra przyniosła mi test ciążowy wpadłam w szał,ja w ciąży,przecież jest to niemożliwe.
Po piętnastu minutach moje życie obróciło się o 180stopni,w wieku 15lat miałam zostać mamą,jednak nie żałuje,że urodziłam Larę. 
Po trzech dniach przemyśleń postanowiłam,że powiem Ci całą prawdę,podjechałam pod twój dom.Okazało się,że nie ma nikogo w środku,wyjęłam telefon i kilka razy próbowałam się z tobą skontaktować,nie odbierałeś... 
Następnego dnia dostałam sms'a - 
Przepraszam Rivian,że Ci nic nie powiedziałem.Musiałem wyjechać aby spełniać swoje marzenia,może jeszcze kiedyś się zobaczymy.
Całuje Harry.